Zawirowania w Google. Złe początkiem dobrego?



Mamy 21 dzień stycznia Roku Pańskiego 2013 i bez wątpienia wszyscy zapamiętanym ową datę. Bowiem, od wczoraj tj. od niedzieli mamy
możliwość podziwiania iście epickich wyników wyszukiwania w Google.

To, co było dotychczas bezsensowne i pozbawione podstawowych zasad logicznego myślenia, teraz przybrało formę makabrycznego żartu. Na pierwsze pozycje wysunęły się popularne katalogi firm z frazami kluczowymi, dotychczas uznawanymi za trudne.
Mało tego, bo trochę niżej widzimy Zumi, które nawet lepiej od Google Maps wie, co gdzie się znajduje.

W tym całym zamieszaniu sporą ciekawostką może być fakt, że geolokalizacja światowa, uległa przemieszania. W wyniku czego, możemy zaobserwować wzmożony ruch z krajów innych niż Polska. O ile taka zmiana, mogłaby być ciekawym pomysłem i w gruncie rzeczy przydatnym, to nowe wyniki wyszukiwania proponują strony o raczej średnio przydatnym contencie. Sam fakt wrzucenia zagranicznych stronek do polskiego Gugla, byłby ciekawym urozmaiceniem i o ile technika działała by w obie strony, można by liczyć na ruch z zagranicy. Jednak spece powinni bardziej popracować nad trafnością owych wyników z zagranicy.

Osobiście, zaobserwowałem wzrost odwiedzin na jednej 5 letniej domenie, która pozycjonowana jest niemalże uczciwe, to znaczy przez katalogi. Reszta stron nie odnotowała większych zmian, jednak spadek jest bardziej widoczny niż wzrost odwiedzin.

Złośliwi lub może inteligentniejsi twierdzą, że dotychczasowe Pingwiny nie przyniosły oczekiwanego wzmożonego korzystania z AdWords i obecne zawirowania są powolnym powrotem do Google z czasów sprzed czerwcowego update’u.

Oby,.oby...

http://www.alexa.com/siteinfo/nienamojenerwy.pl

Komentarze

Prześlij komentarz