Studio User experience - EDISONDA przeprowadziło własne badanie pozwalające zobaczyć, gdzie najczęściej pada wzrok odbiorcy strony internetowej. Dzięki zastosowaniu kamer na podczerwień zainstalowanych obok monitora i specjalistycznego oprogramowania można precyzyjnie śledzić ruchy oczu badanego w trakcie wykonywania przez niego zadań.
Dane z badania eyetracking pozwalają odpowiedzieć na kluczowe w marketingu pytania:
• jak długo osoby patrzą na wybrane, interesujące elementy (produkt, logo, menu)
• w jakiej kolejności je dostrzegają
• które elementy zauważają, a które ignorują
• jakie elementy widzą, ale np.: nie rozumieją ich funkcji
Ciekawym zagadnieniem w obrębie eytracking’u jest neuromarketing, którego, pozwala badać procesy psychofizjologiczne i na ich podstawie sprawdzać reakcje na reklamy i produkty. Wykazano na przykład, że nieregularne ruchy oczu korelują z trudnością odszukania danego elementu, z kolei dłuższe fiksacje wiążą się z intensywniejszym przetwarzaniem danego bodźca.
Analizując wyniki badania, widzimy, że wzrok naszego odbiorcy skoncentruje się po lewej stronie ekranu, w miejscu największego zagęszczenia treści. Niestety prawej strony mogłoby praktycznie nie być i pisanie w tym miejscu o czymś ważnym lub wciskanie tam banerów jest po prostu bezcelowe.
Zaryzykowałem stwierdzenie, że 60 % treści jest niezauważalna...
więcej na:
http://www.edisonda.pl/eyetracking
http://insideria.com/2008/04/is-eye-tracking-out-of-reach.html
http://lonewolflibrarian.wordpress.com/2009/02/18/web-design-eye-tracking-is-eye-catching021809/
Komentarze
Prześlij komentarz